Pag- wyspa o księżycowym krajobrazie

Wyspa Pag w Chorwacji

Pag to urocza wyspa, gdzie możesz odpocząć od codziennych kłopotów.

WYSPA PAG

w północnej części Dalmacji słynie ze swojego niezwykłego krajobrazu, odmiennego od reszty raczej zielonych wysp u wybrzeży Chorwacji. Co sprawia, że mówi się o księżycowym wyglądzie tej wyspy? Chodzi o rozległe pola białych dużych kamieni, które rzeczywiście wyglądają niesamowicie. A wszystkiemu winna jest bora, wiatr typowy na tym obszarze, który przyczynił się do takiego właśnie ukształtowania terenu. Między kamieniami pasą się stada owiec i to jest kolejny typowy dla Pagu element krajobrazu.

WYSPA NIE JEST TEŻ TYPOWA

z jeszcze jednego względu, można się na nią dostać nie tylko promem, ale także mostem, co pozwala na wycieczki poza wyspę w każdym dowolnie wybranym momencie. A ze względu na swoje położenie Pag jest świetnym miejscem wypadowym do ŠibenikaZadaru czy do Parku Narodowego Paklenice. Można stamtąd udać się także na inną wysepkę- Vir, a przede wszystkim popłynąć na Rab, na wycieczkę wykupioną w jednym z biur turystycznych urzędujących w Pagu czy Novalji lub też całkiem samodzielnie, stateczkiem z Tovarnele, miejscowości na samym końcu wyspy. A gdy już się tam wybierzecie, koniecznie zatrzymajcie się w Lun, miasteczku z najstarszymi drzewami oliwnymi w okolicy, liczącymi całe wieki.

NA PAGU SĄ DWIE

większe miejscowości, Pag i Novalja, obydwie przyciągają do siebie wielu turystów, w zależności od ich oczekiwań co do proponowanych turystycznych atrakcji Chorwacji. Pag jest średniowiecznym miasteczkiem z ładną starówką, uliczkami i kamienicami pochodzącymi z tego okresu. Znajdziemy w niej dobre restauracje i piękne zadbane plaże. Natomiast Novalja to idealne miejsce dla osób lubiących się bawić, z dużą ilością knajpek i plaż w samym miasteczku i w okolicy, jak Zrče, sztucznie zbudowana plaża z barami otwartymi przez całą noc. Nie ma tam zabytków, ale panuje klimat bardzo wakacyjny, co jest dla wielu turystów najważniejsze.

POZA TYM NA PAGU

znajdziemy malutkie miejscowości, z pięknymi plażami, często odosobnionymi, by ci, którzy nie lubią tłoku, także mieli co wybrać. Może to być MetajnaŠimuni lub Mandre, wszystkie urokliwe dla tych turystów, którzy lubią takie klimaty, często z zadbanymi campingami i wieloma trasami dla rowerzystów i spacerowiczów.

Wyspa Pag – szczegółowy opis dla ciekawskich

Wyspa Pag jest chyba najdłuższą wyspą Chorwacji. Długa i wąska niczym sztylet, ciągnie się równolegle do pasma górskiego Velebit, który znajduje się po stronie stałego lądu. Wyspa ma ponad 50 kilometrów długości i tylko kilka szerokości. Pag nazywany jest księżycową wyspą z uwagi na swoją kamienistą powierzchnię i bardzo skąpą roślinność. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że jest to miejsce nieprzyjazne dla urlopowiczów.

Na spędzenie blisko tygodnia na wyspie Pag zdecydowaliśmy się pod wpływem lektury relacji z podróży, które można znaleźć na forum internetowym portalu cro.pl. Nie żałujemy podjętej decyzji — Pag niewątpliwie zasługuje na to, by spędzić na nim kilka dni. Jako bazę noclegową wybraliśmy Novalję, co było o tyle ryzykowne, że miasteczko to znane jest z raczej imprezowego charakteru, a my preferujemy miejsca spokojne i ciche. Ponieważ do Chorwacji wybieraliśmy się po raz pierwszy, chciałem zarezerwować noclegi w miejscu sprawdzonym już przez innych urlopowiczów, a na forum znalazłem pozytywne opinie o apartamentach właśnie w Novalji. Wybór okazał się trafny, choć Novalja to rzeczywiście dość głośne miasto.

Będąc na Pagu, nie można nie spróbować lokalnych specjalności. Paski sir, czyli ser z wyspy Pag to najbardziej znany produkt spożywczy produkowany na wyspie. Ser jest dość drogi, ma ostry smak i jest bardzo twardy — nam bardzo smakował i polecamy go miłośnikom serów. Druga specjalność mieszkańców wyspy — już nie spożywcza — to produkcja koronek, czyli paskiej, ekhem, cipki, które osiągają niebotycznie wysokie ceny. Na pewno warto zobaczyć, kupić już niekoniecznie, chyba że posiadamy nadmiarową gotówkę.

Wybierając się na Pag, koniecznie trzeba zarezerwować sobie 20 minut na postój w punkcie widokowym przy moście prowadzącym na wyspę (chyba, że mamy zamiar dostać się na wyspę promem). Tu ważna uwaga: wjazd przez most jest bezpłatny, za prom trzeba oczywiście zapłacić; to, która droga jest szybsza, zależy od tego, do której miejscowości jedziemy i od długości kolejki do promu. Z punktu widokowego mamy wspaniałe widoki na południową część wyspy, co można zobaczyć również w poniższej galerii zdjęć.

Plaże wyspy Pag

Zaletą Pagu jest jego wydłużony kształt, który sprawia, ze jest to wyspa z najdłuższą linią brzegową w całej Chorwacji. Oznacza to, że każdy może znaleźć kawałek plaży wyłącznie dla siebie. Dla szukających spokoju turystów jest to wręcz wymarzona sytuacja. Byliśmy na kilku plażach, za każdym razem jadąc gdzie indziej. Obok plaż zorganizowanych na Pagu jest mnóstwo plaż dzikich, czyli po prostu miejsc, gdzie można zatrzymać się nad morzem i wejść do wody. Poniżej krótki opis tych miejsc, które sami widzieliśmy.

Plaża Zrce — najbardziej znana i popularna plaża w okolicy Novalji. Plaża zorganizowana, z prysznicami, gastronomią i dwoma klubami przy samej plaży, otwartych ponoć przez 24 godziny na dobę. Nie byliśmy na tej plaży ani razu. Nie interesuje nas słuchanie muzyki puszczanej przez DJ—ów podczas plażowania, to zupełnie nie nasze klimaty. Dla nas jedyna zaleta Zrce jest taka, że przyciąga masę wczasowiczów, co sprawia, że na innych plażach jest trochę mniej tłoczno. Ale dla lubiących imprezy Zrce to jak najbardziej odpowiednie miejsce.

Plaża Trincel — oznaczona niebieską flagą krótka i dość wąska plaża, za którą biegnie asfaltowa droga. Plaża ta ma sie nadawać szczególnie dla małych dzieci ze względu na drobny żwirek i łagodne zejście do wody. Przejechaliśmy koło tej plaży nie zatrzymując się na niej, oglądaliśmy ją tylko z szyb samochodu. Jej niewielki rozmiar sprawia, że szybko jest zatłoczona. To nie były klimaty dla nas.

Plaża Jadra — kolejna plaża zorganizowana, choć tu ta organizacja jest bardzo ograniczona — i przez to ludzi jest dużo mniej. Samochodem można dojechać pod samą plażę (dość stromą drogą szutrową). Plaża jest głównie kamienista, z dwoma — trzema zatoczkami wypełnionymi niewielkimi kamyczkami, gdzie mogą bawić się dzieci. Zatoczki te na ogół zajęte są już dość wcześnie. Zaletą plaży jest mała ilość ludzi, którzy na nią przyjeżdżają, choć samo wybrzeże jest niewątpliwie znacznie mniej przyjazne — duże, ostre kamienie i spora ilość jeżowców. My udaliśmy się w prawo aż do samego końca plaży, przechodząc spory kawałek wzdłuż linii brzegowej po ostrych i dość dużych kamieniach. Nie jest to spacer zbyt przyjemny. W zamian za trudy plaża odwdzięczyła się na swoim końcu zatoczką, która nie była może tak wygodna jak te przy parkingu, umożliwiała jednak mniej więcej bezpieczne wejście do wody. Niestety, jeżowce można było znaleźć również tutaj. Największą zaletą tego miejsca było kompletne odludzie — byliśmy tam przez pół dnia i widzieliśmy tylko dwie osoby (a konkretnie jedną parę). Prawie nikt się tu nie zapuszcza, bo droga jest długa i mało przyjemna z powodu ostrych kamieni, a i samo wybrzeże niezbyt przyjazne. Niestety, zatoczka jest zbyt głęboka dla małych dzieci, nasz Kubuś spędził większość czasu pływając w pontonie i dość się wynudził, więc nie wróciliśmy już więcej w to miejsce. Dodatkowo ja zapoznałem się dość blisko z pewnym jeżowcem, który przebił na wylot moje buty do pływania, i jakiś mały fragment wspomnianego stworzenia nadal znajduje się w moim dużym palcu u nogi — a wyjęcie tych kolców, które udało mi się jakoś wydobyć, było bardzo bolesne. Sporą zaletą tego miejsca był również fakt, że z plaży częściowo widać zbocza Velebitu, co zapewnia wspaniałe widoki. Niestety, na plaży nie ma żadnego cienia, trzeba koniecznie zaopatrzyć się w półnamiot lub parasol.

Plaża Strasko — ostatnia plaża zorganizowana, której daliśmy szansę, a która nie spełniła naszych oczekiwań. Jak poprzednie, jest niewątpliwie ładna — nie bardzo szeroka, za to długa, z delikatnym żwirkiem i spokojnym zejściem do wody, dobra dla dzieci i nie tylko. Rozciąga się przez całą długość Autocampu zlokalizowanego nad jej brzegiem. Przeszliśmy spory jej odcinek od wejścia numer jeden aż pod siatkę odgradzająca plażę dla naturystów (kemping ma wydzieloną strefę FKK). Jednak do wody nie weszliśmy. Powód: tłok na plaży. Rozbestwieni niezbyt zaludnionymi plażami, szukaliśmy dla siebie czegoś spokojnego i zacisznego. Strasko tych kryteriów nie spełnia, choć z plaż zorganizowanych chyba odpowiadała nam najbardziej. Uwaga: wejście na teren Autocampu kosztuje 15 kun za osobę, a parking pod samym kempingiem — 50 kun za dzień. Jeśli to dla kogoś za drogo, może zaparkować pod stadionem, jakieś 300m od wejścia nr 1 — tam parking jest bezpłatny. Plaży FKK nie widzieliśmy, więc nie wiemy, czy warto tam pójść.

Plaża w zatoce Girenica — znajduje się niedaleko Mandre. Plaża ta polecana była przez forumowiczów Cro.pl, nazywana przez nich czasem „Isola”. Jest to dość długa i wąska, kamienista plaża, z dość drobnymi kamieniami, które umożliwiają dziecku bezpieczną kąpiel. Nie widziałem tam jeżowców. Ludzi nie jest zbyt dużo — my na naszym odcinku wybrzeża widzieliśmy w sumie trzy rodziny poza nami. Akurat podczas naszego pobytu woda nie była przesadnie czysta — prawdopodobnie z powodu silnego wiatru, który wywołał spore fale i naniósł sporo śmieci. Fala była na tyle duża, że nasz Kubuś bał się wejść do wody. Na plaży raczej nie ma cienia. Aby do niej dojechać, należy z drogi prowadzącej od Kolan do Mandre skręcić w prawo na wysokości stacji przekaźnikowej — na skrzyżowaniu znajduje się lustro dla wyjeżdżających. Szutrowa i wąska droga prowadzi aż pod samo wybrzeże, gdzie stoi coś w rodzaju pensjonatu — tam można zostawić samochód. My poszliśmy w prawo jakiś niecały kilometr i tam plażowaliśmy. Plaża była sympatyczna, ale po tym, co mieliśmy za plażą Zamalin w Tribunju, chcieliśmy czegoś więcej, więc nie wróciliśmy już w to miejsce.

Plaża obok Autocampu (którego nazwy nie pamiętam, niestety…) — znaleźliśmy ją przypadkiem w ramach poszukiwań naszej ulubionej plaży na Pagu. Drogowskaz do Autocampu to drewniana tabliczka stojąca na drodze z Novalji do Lun.Wąska i miejscowo stroma droga szutrowa prowadzi w dół. W pewnym momencie należy skręcić nie w prawo, jak do Autocampu, lecz w lewo — droga wyprowadzi nas prawie pod samo wybrzeże, na lewo od Autocampu, patrząc od strony drogi. Ostatni fragment — około 100m — trzeba pokonać pieszo. Nad morzem znajduje się bardzo ładna zatoczka, szerokości około 100m, z drobnymi kamyczkami na brzegu i w wodzie. Jeżowców tam nie widzieliśmy. Na plażę trafiliśmy około południa, więc była całkowicie pusta. Później pojawili się plażowicze, najprawdopodobniej ze wspomnianego autocampu. Część z nich szła wybrzeżem dalej, co sugerowałoby istnienie kolejnych zatoczek w dalszym odcinku, ale już tego nie sprawdzaliśmy. Plaża była dość ładna, niestety jakieś 50m od brzegu pod wodą rosły jakieś ciemne, brudnawe rośliny, co powodowało, że woda wydawała się ciemna i niewiele było w niej widać.

Plaża „Spaggia” to płatna plaża znajdująca się na lewo od drogi z Novalji do miasta Pag, przed plażą Sv. Duh. Można do jechać prawie pod samą linię brzegową. Na lewo znajdują się plaże „tekstylne”, na prawo plaża FKK. Dużą zaletą plaży jest widok na zbocza Velebitu, wznoszące się ponad zboczami drugiego brzegu wyspy. Ze wszystkich opisanych plaż ta miała najdrobniejszy żwirek, była to prawie plaża piaszczysta. Była to też jedyna, w której do wody odważyliśmy się wchodzić bez butów chociaż chodzenie bez butów po brzegu nie było przyjemne z powodu ostrego żwirku i kamieni). Nie było również jeżowców. Plaża zrobiła na nas miłe wrażenie, gdyby nie fakt, że następnego dnia jechaliśmy już do Polski, zapewne na nią właśnie byśmy wrócili.

Na koniec plaża znajdująca się na prawo od drogi Novalja — Lun. Aby do niej dojechać, skręciliśmy w asfaltową drogę w prawo, po czym w pierwszą szutrową drogę oddalającą się w stronę wybrzeża. Na tą plażę trafiliśmy w ramach poszukiwań plaży późnym popołudniem i nie plażowaliśmy na niej nigdy. Zejście do wody jest łagodne, a widok zapiera dech w piersiach. Po obu stronach zatoki wznoszą się wysokie skaliste ściany, a na przeciw górują szczyty Velebitu. Takiego widoku nie zapewniała żadna inna plaża, żadne inne miejsce na wyspie. Niestety, na samej plaży jest masa śmieci. Nie znam nazwy tej zatoki ani nie potrafię dokładniej opisać dojazdu do niej — jak wspominałem, trafiliśmy tam raz i trochę przez przypadek. Dojazd jest dość trudny, dodatkowo nie bardzo jest gdzie zostawić samochód. Myślę jednak, że dla miłośników spokoju i wspaniałych widoków jest to propozycja godna rozważenia.

Co poza plażowaniem?

Odrębną kwestią jest to, czy warto wyspę zwiedzać — mam tu na myśli zwiedzanie miast i miasteczek, które na wyspie się mieszczą. Na pewno w Chorwacji jest wiele dużo ciekawszych pod tym względem miejsc. O ile dla samego miasta Pag warto może poświęcić jedno popołudnie, o tyle reszta miasteczek rozrzuconych na wyspie to raczej nieciekawe dziury, będące noclegownią dla turystów i mieszkaniem dla nielicznych miejscowych. Nas przynajmniej nie zachwyciły — a zajrzeliśmy do Mandre, Lun i kilku innych. Natomiast widoki, jakie towarzyszą nam podczas jazdy nielicznymi drogami na wyspie, rekompensują nam niewielką atrakcyjność miejsc docelowych.

Miasto Pag nastawione jest oczywiście głównie na turystów. Liczne knajpki i sklepy z pamiątkami rodem z Chin wypełniają ulice miasta. Miato zostało splądrowane w XIV wieku, tak więc zachowana zabudowa w większości pochodzi z lat późniejszych. Centralne miejsce zajmuje kościół NMP, czyli kościół sv Marija. W mieście znajduje się również tak zwane muzeum koronek, będące tak naprawdę kolejnym sklepem z koronkami. Jeśli juz wybierzemy się do miasta Pag, warto poświęcić chwilę i zatrzymać się w punkcie widokowym na drodze w stronę Novalji — miasto prezentuje się pięknie zwłaszcza nocą.

Czy warto odwiedzić Pag? Zdecydowanie warto. Wyspa ma swój niepowtarzalny klimat, wyróżniający ją na tle innych wysp Chorwacji czy w ogóle innych plaż, jakie kiedykolwiek zdarzyło się nam odwiedzić. Pag nie jest jednak dobrą bazą wypadową dla kogoś, kto chce dużo zwiedzać. Na samej wyspie nie ma zbyt wielu ciekawych atrakcji turystycznych, a przynajmniej nie tak dużo jak w innych rejonach Chorwacji. Pag polecam raczej miłośnikom plażowania i podziwiania pięknych krajobrazów — tego na Pagu nie brakuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.