Czy wiedzieliście, że istnieją takie miejsca, jak Hum, miejscowość mająca prawa miejskie, chociaż licząca według stanu na koniec 2009 roku zaledwie 23 stałych mieszkańców ? Znajduje się w środku Istrii, odwiedzają ją wyłącznie turyści, którzy przeczytają gdzieś o tym, że jest tak maleńka i zapragną to miejsce ujrzeć na własne oczy. Hum to miasteczko średniowieczne, wiodła tędy granica między Austrią a Republiką Wenecką. Miejskie fortyfikacje zachowały się do dzisiaj, warto zobaczyć ponadto kościół świętego Hieronima z pięknymi średniowiecznymi freskami, unikalnymi na skalę światową.
Inną ciekawostką Humu jest fakt, że burmistrz jest tutaj obierany co roku w czerwcu, wtedy też odbywa się tutaj festyn z okazji Dni Humu, na który warto zawitać, by zobaczyć tradycje mieszkańców, pełne tańców i śpiewu. Nie tylko dla językoznawców może być interesujące, że miasteczko było kolebką głagolicy. Ta oryginalna forma alfabetu, którym święty Cyryl w dziewiątym wieku posłużył się po raz pierwszy w tych okolicach, jest przyczyną powodującą, że dwa bardzo podobne języki, jak serbski i chorwacki pisane są różnymi alfabetami. Sami mieszkańcy Humu posługiwali się głagolicą aż do dwudziestego wieku, nie tylko w sytuacjach związanych z religią, ale także w sztuce i administracji.
W Humie co roku jesienią odbywa się konkurs na najlepszą domową rakiję, na który ściągają liczni producenci z okolic całego półwyspu. Oceniane są różne rodzaje rakij w zależności od użytych składników. Konkurs znakomicie wpisuje się w turystyczne atrakcje Chorwacji, tak lubiane przez turystów. Jest on nie tylko okazją towarzyską dla mieszkańców, ale przede wszystkim możliwością spróbowania lokalnych wyrobów alkoholowych dla turystów, którzy zajrzą do miasteczka w tym czasie.
A będąc w Humie nie wolno sobie odmówić wizyty w tradycyjnej istryjskiej konobie– restauracji, gdzie otrzymamy lokalne przysmaki, łącznie z leczniczą rakiją do obiadu, a także w specjalistycznym sklepie z wyrobami lokalnych producentów miodów, rakij, wina, marynowanych trufli i domowej oliwy. Prawda, że brzmi obiecująco?