Zadar – atrakcje, co zobaczyć?

Zadar to trzecie po Szybeniku i Trogirze miasto, które zwiedziliśmy podczas naszego pobytu w Chorwacji — i prawdę mówiąc z tych trzech zrobiło na nas najmniejsze wrażenie. Nie dlatego, żeby nie było ładne albo nie było tam czego oglądać — po prostu dwa wyżej wymienione miasteczka były tak urokliwe, że poprzeczka ustawiona była bardzo wysoko. Zadar to ciekawe miasto z ładną starówką — ale brakuje mu tego śródziemnomorskiego klimatu, który znaleźć można w Szybeniku lub Trogirze. Uliczki są tu szersze, nowoczesne sklepy bardziej widoczne, a same zabytki zrobiły na nas mniejsze wrażenie.

Organy morskie

Nie oznacza to, że żałujemy czasu spędzonego w Zadarze. Istnieje co najmniej kilka powodów, dla których warto tu przyjechać. Po pierwsze — słynne organy morskie , nie mające nigdzie indziej swojego odpowiednika. Ich wygląd jest raczej niepozorny, niczym się właściwie nie różnią od nabrzeżnych schodów, chowających się wgłąb morza. W schodach tych znajdują się otwory, przez które do ich wnętrza dostaje się woda i wiatr w rytm fal uderzających o brzeg. Fale te wywołują drgania w ukrytych pod schodami rurach, generując muzykę, która dla jednych będzie psychodeliczną kakofonią dźwięków, a dla drugich — uspokajającą, stale zmieniającą się pieśnią natury, wygrywającej na organach wciąż zmieniający się rytm własnego trwania. Warto przyjść i posłuchać, muzyka organów morskich naprawdę zapada w pamięć. Organy znajdują się na południowo-zachodnim krańcu starówki.

Starówka Zadaru

Poza tym Zadar to kilka naprawdę starych kościołów oraz stanowisko archeologiczne z wykopaliskami z czasów rzymskich. Najważniejszą świątynią Zadaru był kościół św Donata pochodzący jeszcze z IX wieku; obecnie nie pełni już funkcji sakralnej, a używany jest jako sala koncertowa. Budynek znajduje się na placu, będącym pozostałością po rzymskim forum; wokół obejrzeć można resztki kolumn i rzeźbień z czasów rzymskich. Obok forum znajduje się muzeum archeologiczne. Z kolei w kościele św Szymona znajduje się srebrny sarkofag z IVX wieku, w którym znajdowało się kiedyś ciało świętego.

Przez środek starówki przechodzi Kalelarga (czyli rzymska Calle Larga) — jak sama nazwa wskazuje szeroka ulica, będąca głównym traktem pieszym w mieście. Przy niej znaleźć można niezliczoną ilość restauracji, knajpek i sklepów. Poza tym jednak nie wyróżnia jej nic szczególnego. Ulica rozpoczyna się przy forum i kościele św Donata i biegnie na wschód aż do Placu Narodowego, skąd idąc dalej na wschód dojść można do Placu Pięciu Studni — niestety, podczas naszej wizyty plac obstawiony był rusztowaniami i wszędzie trwał remont.

Spacer po mieście jest przyjemny, ale — jak wspomniałem na początku — w mojej ocenie brakuje mu klimatu, jaki możemy znaleźć w Trogirze. Spędziliśmy tu niecałe 3 godziny, po czym pojechaliśmy dalej — bez poczucia, że zmarnowaliśmy czas, ale i bez żalu żegnając się z Zadarem. Następnym punktem wycieczki była wyspa Pag, ale o niej opowiem już w innym miejscu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.